wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 1

Biegłam przez las. Nie wiem czemu. Po prostu biegłam i oglądałam się co jakiś czas za siebie. Zauważyłam jak coś lub ktoś chowa się za drzewami, zaczęłam biec szybciej. Miałam przeczucie, że zaraz coś się stanie, że chowający się stwór zaraz mnie dopadnie. Obejrzałam się, aby sprawdzić, czy to coś jeszcze mnie goni, co było wielkim błędem. Kiedy się obróciłam, potknęłam się o gałąź leżącą tuż przede mną. Leżałam z zamkniętymi oczami, gdyż bałam się, że zaraz to zobaczę. Gdy już otwierałam oczy stwór już był blisko, ale nie na tyle, aby go rozpoznać.


Otworzyłam oczy i leżałam, patrząc się na sufit mojego pokoju. Jak zwykle w domu było cicho. Rodzice pewnie znów pracowali do późna, a teraz jeszcze śpią. Dopiero, gdy spojrzałam na kalendarz uświadomiłam sobie, że dziś jest ten dzień. Dzień rozpaczy i smutku. Dzień, w którym zabrakło nam Patty. Minęły dwa lata, a ja jeszcze za nią tęsknie. Łzy zaczęły mi powoli napływać do oczu. Zaczęłam zastanawiać się: ,,Czemu mnie zostawiła?”, ,,Dlaczego to musiała być ona ?”. Byłam na nią z początku trochę zła, ponieważ zostawiła mnie samą z problemami i światem. Ona była mi najbardziej bliska. Wstałam z łóżka, włożyłam papcie i poszłam do łazienki. Kiedy się już umyłam i zaczęłam się przebierać w czarne rurki, szary T-shirt i czarną bluzę, w czym było mi naprawdę ładnie, zauważyłam że kolano mam trochę zdarte. Przestraszyłam się, że sen to prawda, ale zapomniałam, że wczoraj jak szłam do domu, jakiś bachor popchnął mnie na chodniku, a ja się otarłam o mur domu. Jeszcze raz poszłam do łazienki, aby uczesać moje czarne włosy, które sięgały mi niemal do ramion. Wszyscy myślą, że jestem naprawdę goth. Owszem jestem, ale nie tak mocno. Lubię kolor czarny, ale nienawidzę kolczyków na ustach, w pępku, języku itd. oraz kolców. Kiedy byłam już gotowa, zaczęłam czytać książkę – moją ulubioną ,,Królowa potępionych”. Zawsze wcześniej wstawałam, bo kiedy cztery osoby kłócą się o to, która pierwsza wejdzie do łazienki, to tornado, więc dzięki mnie kłócą się tylko trzy. Zazwyczaj wychodzę do szkoły około godziny 7.30, mam wtedy czas. Mogę iść wolno i posłuchać sobie muzyki na mp4. Kiedy tylko się spojrzałam na zegarek była godzina 7.32. Uszykowałam się i poszłam. Idąc drogą widziałam wesołe dzieci, bawiące się na placu zabaw na terenie przedszkola. Zobaczyłam również dwie dziewczyny z mojej szkoły, które były przyjaciółkami nienagannymi, z resztą tak samo jak ja i Patty, ale to już przeszłość. Pamiętam, jak byłyśmy małe… Jak się pierwszy raz spotkałyśmy… A spotkałyśmy się przy piaskownicy, która znajdowała się na placu, naprzeciwko naszych domów. Patty płakała. Podeszłam do niej i zapytałam czemu płacze, ona odpowiedziała, że nie dawno zgubiła swoją lalkę barbie. Powiedziałam jej, że na pewno się odnajdzie i już nigdy się nie zgubi. Kłamałam. Dwa dni wcześniej widziałam jak lalkę ma trudna młodzież, która zawsze pod wieczór siadała na placu. Potem już o niej zapomniała, a my się zaprzyjaźniłyśmy. Niestety dziesięć lat później już jej nie było… Zbliżam się właśnie do szkoły, w której czekają na mnie kartkówki, testy i nauczyciele, ale nie przyjaciele.

5 komentarzy:

  1. No fajny ...
    Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie :D Musze przyznać że masz bardzo ładnego bloga ;D. Link do niego mam z zapytaj ;D. Odwiedź i skomentuj mojego bloga ;D !!! http://blog798.blog.onet.pl/ POZDRAWIAM
    kolorowa xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) Wygląd bloga świetny ^^ Idę czytać dalej <3 Na prawdę nie wierzę, że zostawiłaś go, ale dobrze, że już wróciłaś to będę mieć co czytać :) Pozdrawiam!
    http://faster-than-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej fajnie piszesz i widać , że z pasją ..Serio mi się podoba ..Kochana oby inne rozdziały były równie świetne <3
    http://joasia66182.blog.pl/ - zapraszam do siebie moze ci sie spodoba <3

    OdpowiedzUsuń